z życia
Archi
wum
Prace nad ostatecznym kształtem Archiwum Fariona były prowadzone przez dwa lata. Ta forma, która trafia pod ogląd odbiorców jest formą skończoną, choć nie wiemy, czy niezmienną. W 2024 do strony internetowej zostało dodanych 1026 zdigitalizowanych zdjęć. Te, które przybyły odkryć można na kolejnych stronach między wcześniej zdigitalizowanymi.
Dodane zdjęcia różnią się od poprzednich. Przede wszystkim większość „nowych” została wykonana aparatem małoobrazkowym. Po „cieniu Fariona” na zdjęciach widać też, że aparat, którego używa jest bliższy oku i zmniejszył się dystans między fotografem, a fotografowanymi. Zdjęcia z tej partii są bardziej intymne i bezpośrednie. Wydaje nam się, że wśród nich jest więcej zdjęć prywatnych. Niektóre oglądane klatka po klatce układają się w skończone opowieści. Niemal wszystkie powstały w plenerze. Wnętrza pojawiają się bardzo rzadko. Czasem tylko na krótkie mgnienie oka pustoszeją ulice i place, które w następnym mgnieniu zaludniają się błyskawicznie.
Po ulicach, pojawia się też zagranica. Znaleźć można krótką serię zdjęć niepochodzącą z Roztocza ani z ziemi Lubaczowskiej, a z Węgier, które w ówczesnych latach były jednym z niewielu zagranicznych kierunków peregrynacji Polaków. Podczas prac nad negatywami pojawiło się podejrzenie, że na co najmniej dwóch zdjęciach znalazł się ich autor. Do dziś, kiedy piszemy te słowa nie znamy wizerunku Bolesława Fariona, co w przypadku fotografa wydaje się naturalne. Wszak zawsze stoi on z tamtej, niewidocznej strony obiektywu. Byłoby jednak rzeczą nie do przecenienia, gdybyśmy mogli rozpoznać pośród jego wszystkich twarzy tą jedną. Bo to, co w tym archiwum najcenniejsze, to ludzkie twarze, ludzkie postaci, ludzie zanurzeni w przyrodzie, w pracy, w drodze, w odpoczynku, w zabawie, w zdrowiu, w chorobie, w świętach i w codzienności, w życiu i w śmierci. To archiwum, to historia, która po latach, wyciągnięta na światło dzienne z kartonowego pudełka dzieje się na każdych oczach, które doń zajrzą.
Projekt „Portrety dawnego Roztocza. Digitalizacja negatywów z zakładu fotograficznego Bolesława Fariona w Lubaczowie – etap II” został zrealizowany dzięki dofinansowaniu w ramach programu „Kultura cyfrowa” Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, oraz dzięki dofinansowaniu Województwa Podkarpackiego i Powiatu Lubaczowskiego.
post
factum
archiwum zawsze żywe
Archiwum, to jak czytamy w Słowniku Języka Polskiego: „uporządkowany zbiór nieaktualnych już dokumentów, mających wartość historyczną”. Jednakże definicja ta nie spełnia naszych oczekiwań w stosunku do Archiwum Fariona. Podczas działań jakie na przestrzeni trzech lat zostały podjęte i zrealizowane wokół niego zobaczyliśmy, że to, co nieaktualne, poddane nie tylko porządkowaniu, katalogowaniu, kategoryzowaniu, ale i metamorfozie, wcielaniu w nowe projekty, staje się żywe i jest w stanie tworzyć współczesną tkankę kulturową i społeczną. Jednym z elementów tych działań, kto wie, czy nie najważniejszym, który stworzył takie możliwości dla archiwum jest jego na wskroś nowoczesna forma.
"Wierzymy, że nowoczesna forma przedstawienia może być wspaniałym mostem pomiędzy historyczną treścią i współczesnym odbiorcą oraz, że może wprowadzić zapomniany materiał historyczny z peryferyjnego pogranicza w samo centrum współczesnego życia kulturalnego." - takie słowa znaleźć można w wydanym w 2023 roku albumie towarzyszącym wystawie Archiwum Fariona, stanowiącej wraz z cyklem koncertów zwieńczenie projektu „Fotograficzne i muzyczne portrety dawnego Roztocza”.
Archiwum
poszerzone
Ten polifoniczny projekt zakładający połączenie fotografii, plakatu, muzyki, architektury i słowa na kanwie zdjęć Bolesława Fariona, stał się milowym krokiem na drodze od archiwum niemego, oddalonego do archiwum żywego, bliskiego, bogatego nie tylko w historyczne treści, ale i w ludzkie głosy. Zaproszone do projektu zespoły „Krajka” z Przemyśla i „Wernyhora” z Sanoka w historycznych wnętrzach cerkwi pw. Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy w Chotyńcu, cerkwi pw. św. Mikołaja w Hrebennem, cerkwi pw. św. Mikołaja w Mycowie, obecnie kościele filialnym pw. św. Jana Chrzciciela, oraz w cerkwi pw. św. Paraskewy w Radrużu, podczas koncertów do swojego repertuaru włączyły odnalezione pieśni z Roztocza, które w tych miejscach spotkały się razem z odnalezionymi fotografiami Fariona i publicznością. W Radrużu wydarzeniom towarzyszyła dodatkowo wystawa archiwalnych zdjęć Bolesława Fariona, a całość „oplakatowana” została na szerokim obszarze Roztocza Wschodniego, Grzędy Sokalskiej i ziemi Lubaczowskiej plakatami autorstwa Tomasza Stelmaskiego.
Kolejnym krokiem na drodze archiwum do współczesności, było otwarcie się na świat, poszerzenie spektrum swojego oddziaływania, wyjście z wąsko rozumianego wschodniego pogranicza, przekroczenie kolejnej granicy. „Granica, która łączy. Transgraniczne transfery kultury w dobie wojny” to tytuł polsko-ukraińskiego projektu, który Muzeum Kresów w Lubaczowie, wspólnie z partnerami z Polski i Ukrainy zrealizowało przy wsparciu Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego w 2024 roku. Fotografie z Archiwum Fariona znalazły się w schronie Muzeum Architektury Ludowej im. Klemensa Szeptyckiego we Lwowie. Przygotowania do wystawy i wernisaż odbywały się niemal dosłownie pod rosyjskim ostrzałem. Ten „transfer”, który stał się nie lada wyzwaniem był w owym czasie szczególnie ważny. Pokazał, że łączność między polską, a ukraińską kulturą jest w dalszym ciągu możliwa i konieczna i wydaje się być nieprzerwana pomimo granicy, która dzieli oba kraje i wojny, która tak wiele niweczy. Dość przypomnieć, że zdjęcia z Archiwum prezentowane we Lwowie pochodzą z pogranicza polsko-ukraińskiego, gdzie do II wojny światowej obie kultury polska i ukraińska splatały swoje losy i korzenie, a obecna granica łączyła, a nie dzieliła obie społeczności.
Pan Bolesław by się zdziwił
W tych wszystkich działaniach jeden element był stały i jednocześnie rozwojowy. To nowoczesna forma i samego archiwum i działań z nim związanych: plakaty. Plakatowanie przestrzeni, w której prezentowano archiwum okazało się jak chciał ich autor „wspaniałym mostem” nie tylko między historyczną treścią, a odbiorcą, ale także między dawnymi, a nowymi czasami i pomiędzy granicami światów i krajów. W ten sposób nieznany fotograf z Lubaczowa został poznany i uhonorowany w Przemyślu gdzie plakaty Tomasza Stelmaskiego przygotowane do wystawy "Archiwum Bolesława Fariona. Portrety dawnego Roztocza w negatywach lubaczowskiego fotografa.” zdobyły trzecią nagrodę w Ogólnopolskim Przeglądzie Plakatu Muzealnego i Ochrony Zabytków 2023. We Lwowie, gdzie niezwykle gorąco przyjęto go jako znak „otuchy i wsparcia” jak pisze Piotr Zubowski w wojennym czasie. I wreszcie jeszcze do niedawna nikomu i nigdzie nieznane „twarze Fariona” trafiły do Japonii, gdzie na XIV Międzynarodowym Triennale Plakatu w Toyamie zdobyły brązowy medal rywalizując z 4557 zgłoszeniami z 78 krajów.
Obecne zasoby archiwum dzięki ciężkiej i żmudnej pracy Małgorzaty Cichockiej-Stelmaskiej i Marcina Nalepy przy czyszczeniu, rozklejaniu i digitalizacji drugiej części zbioru, wzbogaciły się o ponad 1000 nowych, ostatnich zdjęć. W ten sposób Archiwum Fariona formalnie stało się zbiorem skończonym, jednak możliwości jakie otwierają się przed nim wydają się nieskończone i są ograniczone jedynie wyobraźnią i siłą sprawczą opiekunów archiwum, które na tej stronie w sposób bezprecedensowy zaprojektowanej przez Baltazara Fajto, otwierają się także dla wszystkich chętnych do peregrynacji przez świat zatrzymany w obiektywie i oczach Bolesława Fariona. Nic więcej w obecnym czasie nie możemy dodać. Wszystko już zostało dodane.
Robert Gmiterek